Ferejdun Madżlesi: Ubóstwo Iranu to głównie efekt wysokich wydatków na wojsko i bezpieczeństwo. Nie sankcji
Ferejdun Madżlesi jest byłym dyplomatą, który przed rewolucją irańską w 1979 r. pracował w Waszyngtonie i Brukseli. Od tego czasu jest menedżerem i przedsiębiorcą, a także pisarzem i tłumaczem. Przetłumaczył na język perski m.in. książkę Gore Vidala. Obecnie jest niezależnym dziennikarzem, publicystą i ekspertem ds. polityki zagranicznej.
Wokół Iranu znowu na wielu frontach narastają napięcia. Źródłem jednego z nich jest fakt, że wiosną odkryto, że Iran nie zgłosił niektórych miejsc, gdzie jest wzbogacany uran, do Międzynarodowej Agencji Atomistyki. W tym samym czasie nieoficjalnie słyszymy, że amerykański prezydent Joe Biden jest raczej niechętny skreśleniu Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej z listy organizacji terrorystycznych. Czego się Pan spodziewa po negocjacjach nad porozumieniem atomowym? Dlaczego przez ostatni rok te negocjacje posuwały się z takim trudem?
Obecne irańskie władze, wybrane w ściśle kontrolowanych wyborach, to ci sami ludzie z niegdysiejszego rządu cieni, którzy od samego początku nie chcieli porozumienia atomowego. To ci sami fundamentaliści, którzy wierzą lub twierdzą, że wierzą, iż mają wyłączną rację, wypełniając boską misję zniszczenia Izraela za jego niesprawiedliwość polegającą na pozbawianiu arabskiej ludności Palestyny jej praw. Oni twierdzą, że są do tego zobowiązani i rzeczywiście czynią to na różną skalę. Jeśli po jednej stronie negocjacji są ludzie, którzy są tak zaangażowani w swoją jedyną słuszną strategię, a równocześnie ich wróg jest pod bezwarunkową ochroną drugiej strony, to mamy nierozwiązywalną sprzeczność. W taki sposób nie dojdzie się do żadnego pokojowego, dającego nadzieję rozwiązania.
Iran, jako kraj objęty silnymi sankcjami, z pewnością z większym trudem doświadcza wzrostu cen żywności. W kraju odnotowano pewne protesty społeczne. Jakie są najważniejsze skutki zachodnich sankcji dla Iranu, jego gospodarki i społeczeństwa? Co w tych warunkach może być promykiem nadziei dla Irańczyków?
Trudne warunki gospodarcze w Iranie nie są spowodowane ciężkimi sankcjami. Iran wiele sankcji był w stanie po prostu ominąć. Główną przyczyną są wysokie wydatki na wojny za granicą oraz równie bogaty budżet na bezpieczeństwo i fundacje religijne, zarówno w kraju, jak i za granicą. Te wydatki nie mają uzasadnienia ekonomicznego.
W jaki sposób sankcje nałożone na Rosję w dziedzinie energetyki, w tym ropy naftowej, wpływają na Islamską Republikę Iranu?
Mogą one przynieść Iranowi potencjalne korzyści, ale na ograniczoną skalę.
W jaki sposób wojna na Ukrainie wpłynęła na perspektywy zawarcia porozumienia nuklearnego? Czy w obecnej sytuacji spodziewa się Pan jakiegoś znaczącego strategicznego zbliżenia między Iranem a Rosją oraz Iranem a Chinami? Jak ocenia Pan linię polityki zagranicznej administracji Ebrahima Raisiego, czyli „zwrot na wschód”?
Uważam, że Amerykanie i Europejczycy nadużywają swojej potęgi gospodarczej, nakładając sankcje na inne kraje niezależnie od rezolucji ONZ, tak jakby nadal byli panami świata! Poza tym, każde sankcje mają dwa końce. Nadmierne nakładanie sankcji powoduje nałożenie sankcji… na samych siebie!
Iran to duży kraj o zróżnicowanych możliwościach wewnętrznych, Rosja i Chiny są o wiele większe, mają o wiele większe możliwości i mogą zaspokajać wzajemne potrzeby. Europejczycy i Japończycy bardziej potrzebują rynków zbytu!
Zamiast narzucać swoje decyzje innym krajom, i to w zależności od ich siły wojskowej i posiadanej broni jądrowej, lepiej jest usiąść do stołu. Użycie siły w stosunkach międzynarodowych sprawia, że zaatakowane państwa również zaczynają szukać sposobów na zwiększenie własnej siły. Lepiej negocjować, traktować inne państwa jak równe sobie, zapomnieć o sankcjach, dać oddychać. Wtedy zadziałają gospodarka i natura.
Subskrybuj kanał Cross-border Talks na YouTube! Jesteśmy też na Facebooku, Twitterze oraz na Telegramie!